O mnie

Moje zdjęcie
Zawsze marzyłam, by mieć kilkoro dzieci :) Udało mi się. Mam trzech synów w wieku 13 lat, 11 lat, 3 miesiące oraz jedną córeczkę - 2 latka. Kocham ich wszystkich z całego serca, są dla mnie niesamowitą kopalnią wiedzy - patrz "zainteresowania" :)

poniedziałek, 30 maja 2011

Rozmowa z nimowlęciem jest możliwa!

Chyba każda osoba , która jest rodzicem kilkumiesięcznego szkraba, chciałaby móc się z nim porozumieć. O ile byłoby łatwiejsze życie, gdyby maluch "powiedział" nam - mamo "pić", "zimno mi", "chcę się kąpać", "boję się" itd.? Jest to możliwe i bardzo proste.



Mając małe dzieci często zastanawiamy się "co ono sobie teraz myśli" lub "gdyby tylko umiał mówić... o co mu znowu chodzi? dlaczego płacze?". Znam te pytania z własnego doświadczenia. Wiem, po rozmowach z wieloma kobietami, że miały podobne sytuacje. Czy można inaczej? Przecież nasza "matczyna intuicja" nie zrobi wszystkiego za nas!

Można! I to w sposób bardzo prosty.

Z zawodu jestem surdopedagogiem (nauczyciel dzieci niesłyszących) - więc znam język migowy. Po studiach oraz paru latach pracy wywnioskowałam, że dzieci niesłyszące jako niemowlęta szybko potrafią porozumieć się z rodzicami. Co w tym dziwnego? Właśnie fakt, że o wiele szybciej, niż dzieci słyszące. Cóż za paradoks, prawda? Spytacie "dlaczego?". Ponieważ rodzice dzieci niesłyszących używają znaków manualnych do komunikacji - a znak ten najczęściej jest o wiele prostszy od wypowiadanego słowa! Zastosowałam więc znaki u moich synów - jednak robiąc to mało świadomie. Działało. Po 10 latach znowu jestem mamą - teraz postanowiłam zagłębić się w tą metodę. Córka dziś ma 2 latka. Używałyśmy znaków do porozumiewania się od 3 miesiąca jej życia. Dzięki takiej komunikacji, szybko się świetnie rozumiałyśmy, a dziś córeczka ma rozwiniętą mowę na poziomie dziecka 4 letniego.

Jak rozmawiać z niemowlęciem? Przejdźmy do konkretów.

Ubierając maluszka pokazujemy znakami (określonymi, lub wymyślonymi), że zakładamy czapkę, buciki, bluzeczkę itd. Karmiąc dziecko - najpierw mówimy i pokazujemy "teraz pijemy", "teraz jemy". Kiedy czujemy, że jest gorąco dmuchamy "huhu", a gdy jest zimno pocieramy dłonie o siebie. Gdy widzimy, że dziecko się przestraszyło uderzamy dłonią o klatkę piersiową, mówiąc "bałeś się", gdy dziecko się uderzy, dotykami dwa palce wskazujące o siebie dwukrotnie stukacąc i mówimy "boli" - itd, itd...


(na zdjęciu moja córeczka Lideńka - tu 10m-cy - pokazuje znak "żaba" - wówczas jej ulubione zwierzątko)

W czym to pomaga? Kiedy tylko dziecko będzie miało 7-8 miesięcy - nie powie wam "gorąco mi" (bo tego zwyczajnie nie jest wstanie wyartykułować) ale "huhu" będzie potrafiło zrobić, kiedy będzie spragnione pokaże wam to odpowiednim znakiem, zamiast płaczu i najczęstszego "ee ee" zrozumiecie o co waszemu dziecku chodzi! Najważniejsze są znaki typu "boli", "boję się" - dziecko zamiast płakać bezradnie - powie wam co się stało.

Cały system komunikacji z niemowlęciem ma już swoją nazwę i pierwszych zwolenników w Polsce - to "migusie" (badania nad nimi trwały wiele lat, a efekty są niebywałe). Zapraszam do obejrzenia kilku filmikówna You Tube z 10 miesięczną wtedy moją córeczką - pokażemy jak wtedy rozmawiałyśmy. Wystarczy na wpisać hasło "Lideńka".

Zachęcam do stosowania migusiów. Dają nam tak wiele :) Rozmowa z niemowlęciem staje się przyjemnością.

Szczegółowo metodę "Migusiów" omówię w następnym artykule. Zapraszam.

środa, 25 maja 2011

Powrót z noworodkiem do domu - przygotowanie starszego rodzeństwa (z doświadczenia)

Przygotowanie naszych pociech na przyjęcie brata lub siostry nie musi być trudne. Stosując się do kilku wskazówek możemy bardzo ułatwić naszym smykom zaakceptowanie tej sytuacji, a nawet powiem więcej - wzbudzić w nich radość i ciekawość tym, co się niedługo wydarzy.

Pojawienie się maleństwa w domu jest ważnym wydarzeniem dla całej rodziny - jednak najbardziej przeżywają to nasze starsze pociechy. Naszym - rodziców - obowiązkiem jest im pomóc znaleźć się w nowej sytuacji, zaakceptować nowego członka rodziny i pokochać go.
Wszystko ma swój początek już podczas ciąży. Znajdujemy odpowiedni moment dla naszej pociechy na powiadomienie o fakcie pojawienia się młodszego rodzeństwa. Kiedy to zrobić? Zależnie od wieku dziecka, jego indywidualnego rozwoju - szczególnie emocjonalnego - oraz od nastroju w danym dniu, może to być początek ciąży, jak również trzeci trymestr. Wszyscy, którzy będą uczestniczyć w rozmowie powinni być pogodni, dyspozycyjni (może paść wiele pytań) i otwarci w rozmowie. Moje propozycje i pomysły były stosowane przeze mnie i wiele innych znanych mi osobiście małżenstw (dzieci miały od 1,5 do 5 lat)

Naszemu smykowi najpierw opowiadamy o tym, jak ono się pojawiło na świecie, co wtedy czuliśmy, jak bardzo go pokochaliśmy, jaki stał się dla nas ważny. Wspomagamy się fotografiami z ciąży, z pierwszych dni, ważnych momentów (np. kąpiel, spacery). Taka rozmowa na jeden dzień jest w zupełności wystarczająca. Na następny dzień w odpowiednim momencie wracamy do tamatu, rozpoczynając "czy pamiętasz, jak wczoraj mówiliśmy, o twoim narodzeniu..." itd, w tym momencie jest czas na porównanie sytuacji - mama pokazuje swój brzuszek opowiadając, że zamieszkało tam dzieciątko. Pozwalamy dziecku brzuszek dotknąć, proponujemy przytulenie się lub/i powiedzenie zwyczajne "cześć" do brzuszka. Jeśli dziecko jest zafascynowane i szczęśliwe odpowiadajmy na wszystkie jego pytania - ale gdy skończy pytać, dajmy spokój. Po kilku dniach wróci do tematu. Najzwyczajniej musi wszystko przemyśleć. Jeśli dziecko nie chce słyszeć o "nowym" dziecku - nie krytykujmy, pozwólmy mu odejść, nie wracajmy do tematu przez min. kilka dni - jeśli samo nie rozpocznie rozmowy, spróbujmy jeszcze raz. Dobrze by było wtedy spotkać się z kimś, kto ma małe dziecko - by nasz smyk mógł sam zobaczyć, że "nie taki diabeł straszny". W odstępach kilkudniowych wracać do rozmowy - pamiętając o dobrym nastroju naszym i dziecka.

NARODZINY - POWRÓT DO DOMU - przy takim małym dziecku sprawdziły się trzy ważne rzeczy. 1. po powrocie ze szpitala tata ma maleństwo na rękach - nie mama - mama przytula swojego starszaka i rozmawia, jak spędził ostatnie dni bez mamy. (oczywiście jeśli smyk nie chce rozmawiać, tylko chce zobaczyć dzieciątko - pokazujemy) - po rozmowie mama z tatą pokazując niemowlę przekazują dziecku niespodziankę - mówiąc, że to z okazji pojawienia się w naszej rodzinie "Adasia" (imię dziecka nowonarodzonego) - co będzie tą niespodzianką zależy od nas samych, u mnie był to miś grający na gitarze. 2. odwiedzająca nas rodzina i inne bliskie nam osoby wcześniej prosimy, by przy wejściu poświęcili choć chwilę na rozmowę ze starszakiem (nie na temat niemowlaka), a potem, by to właśnie starszak zaprowadzał gości do brata/siostry, a rodzice niech będą krok za nim (dziecko poczuje się naprawdę ważne i docenione). 3. Goście powinni mieć choć drobnostkę dla starszaka "z okazji narodzin brata/siostry".

Pozwalajmy smykowi uczestniczyć w ważnych chwilach - typu kąpiel, przewijanie, karmienie. Koniecznie dajmy maluszka do potrzymania, przytulenia, pocałowania (oczywiście podnadzorem mamy/taty). Znajdźmy każdego dnia czas tylko dla starszaka (np. podczas snu maleństwa - nawet gdy czeka tona prasowania/sprzątania - nasze dziecko jest teraz ważniejsze) - gdy maleństwo zapłacze nie biegnijmy od razu - poczekajmy - często, to właśnie nasz starszy smyk powie "mamo Adaś płacze idź do niego" - odpowiedzmy opisując nasze zadowolenie z troski o rodzeństwo. Chwalmy dziecko za każdą chęć pomocy. Doceni to i łatwiej zaadaptuje się donowej sytuacji.

W organizowaniu wolnego czasu starszakowi na pewno pomoże chusta - jako mama 4 dzieci - dwukrotnie z różnicą wieku poniżej dwóch lat - mam porównanie, jak chusta ułatwia życie w domu, na spacerach, w sklepie. Mamy ręce wolne. Niemowlę chustowane od urodzenia - najczęściej to uwielbia i błogo śpi. Starszak ma mamę dla siebie, a mama jest spokojna, bo maluszka ma przy sobie. Możemy bawić się ze smykiem, tańczyć, czytać książki, przygotowywać wspólnie posiłki, wyjść na plac zabaw, czy nawet do sklepu. Polecam tą opcję z całego serca.

Bądźmy wyrozumiali - dzieci podobnie jak my mogą mieć kryzys. Wydaje nam się, że wszystko jest dobrze, rodzeństwo zaakceptowane, a tu nagle starszak znienacka drapie niemowlę, krzyczy, skacze, rzuca sięna podłogę, biega po domu, jednym słowem - nie jest sobą. Wszystkie te symptomy odzwierciedlają stan jego emocji, jego wysiłek w zaakceptowaniu nowej sytuacji. Pomóżmy dziecku opisując jego uczucia (np. "widzę, że jesteś bardzo zły") , pozwalając na ich rozładowanie (pokażmy w co dziecko może uderzać, gdy poczuje złość; możemy mieć przygotowane kartki papieru i długopis - poprośmy dziecko by narysowało swoją złość - opowiedzmy "teraz widzę, że jesteś bardzo zły") - wszystko po to, by dziecko nie zrobiło sobie krzywdy, ale też by widziało, że się nim interesujemy i próbujemy zrozumieć jego uczucia.

Kochajmy nasze starsze dzieci i nowonarodzone maluchy nie tak samo... ale każdego z osobna wyjątkowo, bo przecież każdy z nich jest inny, wyjątkowy. (zawsze na pytanie dzieci "kogo kochasz bardziej?" właśnie odpowiadałam słowami "żadnego z was bardziej nie kocham, tylko każdego z was kocham w wyjątkowy sposób, bo przecież jesteście niepowtarzalni i wyjątkowi" - nigdy nie słyszałam słów "mama kocha mnie bardziej" - więc działa)

wtorek, 24 maja 2011

Jak oduczyć dziecko ssania smoczka?

Jak oduczyc dziecko ssania smoczka?

Autorem artykułu jest KaSo



Każda mama zastanawia sie jak skutecznie i bez zbędnych stresów oduczyc dziecko ssania smoczka. w artykule znajdziesz kilka ciekawych informacji.

Jak najskuteczniej i najmniej boleśnie oduczyć dziecko ssania smoczka?

Każda mama zastanawia się kiedy odstawić maleństwo od smoczka, kiedy będzie odpowiednia pora i jak to zrobić, żeby nasza pociecha nie przeżyła tego zbyt boleśnie.

Przede wszystkim należy pamiętać, że smoczek kojarzy się dziecku z czymś dobrym, wspaniałym, z czymś super J czyli z piersią mamy, pokarmem ale też i z bliskością. A więc ssanie smoczka często zaspokaja potrzebę bezpieczeństwa dziecka. Ten odruch ssania jest bardzo ważny przez pierwsze 6 miesięcy życia naszego dziecka, gdyż właśnie w ten sposób nasze maleństwo się odżywia. Jednak gdy koło 6 miesiąca zaczynamy wprowadzać do diety dziecka pokarmy stałe np. biszkopty, jabłuszka, deserki – wówczas odruch ssania nie jest już taki ważny.

Kiedy będzie najlepsza pora żeby odstawić smoczek?

Logopedzi twierdzą, że najlepiej właśnie po 6 miesiącu, pedagodzy: że koło roku – półtora; natomiast psychologowie, że wszystko zależy od predyspozycji dziecka. Najważniejsze jest żeby wyczuć moment kiedy smoczek przestaje być dla naszego dziecka taki ważny. Najlepsza jest tu kobieca intuicja. Nie warto odstawiać smoczka „na siłę” lub żeby sobie - lub co gorsza komuś - coś udowodnić. U niektórych dzieci będzie to jeszcze przed ukończeniem pierwszego roku, a u innych koło dwóch lat. Nie należy tu naciskać, tylko spokojnie czekać i obserwować dziecko. Utrata smoczka nie powinna być dla malca traumą.

A więc jak to zrobić, żeby dziecko nie odczuło zbyt boleśnie utraty smoczka?

Istnieje kilka metod odstawiania smoczka u dzieci. We wszystkich najważniejsze jest

Odwrócenie uwagi dziecka;Konsekwencja.

Jedną z metod jest odświętne pożegnanie smoczka. Dzieje się to zwykle według ustalonego harmonogramu. Dziecko oddaje rodzicom smoczek, a w zamian dostaje jakiś prezent. Czasem rodzice wyprawiają pożegnalne „przyjęcie” smoczkowi. Odbywa się cała ceremonia pożegnania. Nasz malec poczuje się ważny, dowartościowany, dumny i dorosły.

Czasami wystarczy zaobserwować kiedy dziecko samo zaczyna ograniczać dawkowanie sobie smoczka. Gdy się tak dzieje i smoczek rzadko znajduje się w buzi maleństwa, można wówczas wykorzystać jakieś naturalne „ święta” aby przekonać dziecko do oddania smoczka. Np. możemy wykorzystać święta Bożego Narodzenia, Nowy Rok czy urodziny. Umawiamy się z malcem, że teraz ma już dwa latka i kończymy ze smoczkiem.

Warto również wykorzystać wycieczki lub wakacje. Podczas takiej wycieczki świadomie „zapominamy” smoczka. Gdy dziecko ma zapewnione atrakcje, ma zajęty czas na zabawie wówczas zapomina też o smoczku.

Co jednak zrobić gdy dziecko nie jest wstanie zasnąć bez smoczka a każda taka noc jest udręką i dla dziecka i dla rodziców? Jeśli widzimy, że smoczek jest wykorzystywany tylko do zasypiania proponuję go odstawić i uzbroić się w cierpliwość. Przez kilka nocy dziecko może płakać i być niespokojne. Jednak warto poczekać, żeby ostatecznie odstawić smoczek. Jeśli nasz malec do spania ma swój ulubiony kocyk, pieluszkę czy poduszeczkę - nie zabierajmy mu jej. Można też „sprzedać" smoczek za taką przytulankę, która będzie rekompensatą i która zaspokoi potrzebę bezpieczeństwa.

Natomiast czego nie należy robić?

Czasami od osób starszych można usłyszeć przekonanie, że aby skutecznie odstawić smoczek należy go posypać pieprzem, solą czy inną ostrą przyprawą. Nigdy nie miałam odwagi próbować tej metody i dlatego szczerze jej nie polecam.

Jeśli chcesz odstawić smoczek swojemu dziecku uzbrój się w cierpliwość, obserwuj swoje maleństwo i poczekaj na właściwy moment. Jeśli będziecie konsekwentni i odwrócicie uwagę dziecka „odsmoczkowanie” przebiegnie naturalnie i łagodnie.

KaSo

www.radymamy.blogspot.com

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Odporność dziecka - jak ją wzmacniać

Odporność dziecka - jak ją wzmacniać

Autorem artykułu jest baterfly



Odporność jak wszystkim wiadomo jest kluczem do naszego zdrowia, zarówno dorosłych jak i dzieci. U dzieci jednak jest kwestią priorytetową zgodnie z przysłowiem "czym skorupka za młodu ...". O odporność naszego dziecka należy dbać cały czas, a nie dopiero, gdy się osłabi i będzie często chorowało i łapało wszelkiego rodzaju infekcje.

W takiej sytuacji należy dołożyć wszelkich starań, aby za wszelką cenę wzmocnić odporność naszej pociechy. Jest to niezwykle o tyle istotną sprawą, gdyż nawet najdrobniejsza infekcja czy choroba może mieć tragiczne w swoich skutkach konsekwencje.

Musimy zatem zadbać o to, aby w możliwie szybki sposób pomóc mu ją odzyskać. Najszybszym i najskuteczniejszym sposobem jest podanie dziecku odpowiedniego rodzaju - zestawu witam. Możemy zrobić to na dwa sposoby. Stosując środki farmakologiczne w postaci tabletek lub kropelek, w zależności od wieku dziecka. Dobrym sposobem jest również podawanie dziecku szczepionki odpornościowej. Trzeba jednak ją podawać w kilku dawkach w odstępach czasowych. Jednak jest to również środek farmakologiczny. Najlepszym takim zestawem witam mających wpływ na poprawę odporności są witaminy naturalnego pochodzenia. Głównym wrogiem układu odpornościowego naszej pociechy jest cukier a zwłaszcza jego nadmiar. Cukier to puste kalorie, które nie tylko negatywnie wpływają na układ odpornościowy, ale także na wagę ciała. Zbyt duża jego ilość w organizmie obniża aktywność białych krwinek, które to z kolei są odpowiedzialne za skuteczne zwalczanie bakterii.

Jest jednak pewien niezawodny zestaw składający się z siedmiu witamin i minerałów, które mogą skutecznie pomóc dziecku nie tylko w walce z chorobą, ale przede wszystkim podnieść jego odporność. Witaminy te i minerały to:

- żelazo - zwiększa odporność na infekcje, zapobiega anemii, zawarte jest w takich produktach jak: mięso, orzechy, jajka, fasola, pestki dyni, kasze, owoce, warzywa, razowe pieczywo;

- cynk (znany jako pierwiastek życia) - chroni przed grypą i infekcjami, łagodzi także katar, kaszel i chrypkę, jest obecny w: fasoli, pestkach dyni, soczewicy, słoneczniku, jajkach, ciemnym pieczywie, chudym mleku, chudym mięsie, orzechach, ostrygach i warzywach;

- witamina C - pobudza do pracy system immunologiczny, łagodzi infekcje, skuteczna w leczeniu przeziębień, obecna jest w: owocach (owoce róży, żurawina, czarna pożeczka, kiwi, banan, truskawki) i warzywach(kiszona kapusta, pomidory, papryka, ziemniaki, brukselka, pietruszka, brokuły);

- kwasy tłuszczowe omega 3 - poprawiają pracę układu odpornościowego, zawarte są w: rybach morskich, pestkach dyni, słonecznika, orzechach włoskich;

- witamina A - uszczelnia błonę śluzową dróg oddechowych, zawarta jest w: brokułach, szpinaku, natce pietruszki, marchwi, morelach, jajkach, maśle, mleku, serach;

- prebiotyki - nie pozwalają na rozmnażanie się bakterii, zawarte są w: mleku modyfikowanym, kaszkach, bananach, płatkach owsianych, kaszach, cykorii;

- probiotyki - z kolei pomagają w przyswajaniu witamin i składników mineralnych, chronią układ pokarmowy malucha, zawarte są w: mleku modyfikowanym, kaszach, jogurtach, kefirze, ogórkach kiszonych.

Powyższy zestaw stanowi naturalną barierę odpornościową zarówno do utrzymania prawidłowego funkcjonowania układu odpornościowego, jak również pomaga przy podnoszeniu odporności. Taki naturalny zestaw jest najlepszą i najskuteczniejszą formą walki przy osłabionej odporności. Tak więc uczmy nasze dzieci jeść warzywa i owoce, wszystko co zdrowe i zawiera wszelkiego rodzaju witamy i minerały potrzebne do prawidłowego wzrostu i rozwoju. A słodyczy do 3 roku życia najlepiej gdyby nasze pociechy nie znały, gdyż w zbyt dużych ilościach, jeśli dziecko ma skłonności do słodkiego wręcz szkodzą organizmowi.

Profilaktycznie jeśli dziecko lubi posmak oleistego i pachnącego rybą płynu, to można podawać również tran, jedną łyżeczkę dziennie. Najlepiej jeśli byłby to tran z wątroby rekina, który znany jest ze swej długowieczności i niezwykłej odporności na wszelkie choroby. A to z kolei zawdzięcza trzem substancjom, które produkuje ich wątroba: alkoksyglicerolom, skwalenowi i wielonienasyconym kwasom tłuszczowym omega-3. To właśnie te owe związki sprawiają, że przyjmowanie preparatów z wątroby rekina zapobiega infekcjom, także przyśpiesza gojenie ran, poprawia szpik kostny. Substancje te wytwarza również organizm człowieka, ale niestety w znikomych ilościach. Dlatego też dostarczenie ich w dodatkowych porcjach ma na organizm człowieka dobroczynny wpływ, ponieważ pobudza do pracy jego układ odpornościowy.

Dzieciom podawanie tranu w formie płynu lub żelek zalecane jest od 3 roku życia. Osobiście ja swojemu dziecku podaję taki tran w formie żelowych kolorowych rybek, natomiast sama przyjmuję w postaci tabletek, ponieważ płynna forma tranu jest trudna do przyjęcia przez mój organizm ze względu na jego smak. Zauważyłam jednak różnicę i mój układ odpornościowy uległ poprawie i to znacznej. Dziecka również.

---

Monika

Zapraszam także do lektury różnych artykułów Wszysko o dzieciach na http://www.madroscdzieci.blogspot.com.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Powrót do figury sprzed ciąży.Proste ćwiczenia.

Powrót do figury sprzed ciąży. Proste cwiczenia.

Autorem artykułu jest marcz89



Wszystkie mamy po porodzie chcą odzyskać swoją figurę. To nic trudnego jeśli poświęcisz kilka chwil dziennie by poćwiczyć. Oczywiście przy maluszku nie ma czasu na wyjścia na siłownie czy basen, dlatego proponuję połączyć przyjemne z pożytecznym i ćwiczyć razem z dzieckiem.

Zgrabne nogi

Stań w rozkroku, stopy ustaw szerzej niż biodra, palce skieruj na zewnątrz. Wyprostuj plecy. Trzymając dziecko na rękach blisko siebie, zrób przysiad, uginając nogi i kierując kolana nad stopy, a następnie wyprostuj nogi i biodra. Powtórz 20 razy.

Mocne ramiona

Dziecko trzymaj poziomo, jedną rękę podkładając pod jego klatkę piersiową, a drugą pod brzuszek. Stojąc, pochyl się tak, by plecy były wyprostowane. Następnie ugnij ręce w łokciach i podnieś dziecko na wysokość swoich ud. Potem opuść. Powtórz 10 razy.

Płaski brzuch

Połóż się na plecach, ugnij nogi w kolanach. Stopy rozstaw na szerokość bioder. Połóż dziecko tak, aby plecami opierało się o twoje kolana. Jedną ręką trzymaj maluszka, drugą ułóż z tyłu głowy. Unieś głowę i barki tak, by broda była w pewnym oddaleniu od klatki piersiowej. Utrzymaj tą pozycję 3 sekundy. Powtórz to ćwiczenie 20 razy, po 10-tym powtórzeniu zmień ułożenie rąk.

Talia osy

Połóż się na lewym boku, maluszka ułóż blisko siebie. Lekko ugnij nogi, dłoń połóż z tyłu głowy. Unieś tułów i napnij talię. Powtórz 15 razy, następnie połóż się na prawym boku i zrób to ćwiczenie od nowa.

Smukłe uda

Połóż się na lewy boku, tak aby całe ciało leżało w jednej linii. Ułóż maluszka obok siebie. Powoli unieś prawą nogę 20 razy. Następnie połóż się na prawym boku i powtórz ćwiczenie, unosząc lewą nogę.

Jędrne pośladki

Połóż się na brzuchu, ułóż dziecko przed sobą. Tułów oprzyj na ugiętych przedramionach. Zegnij lewą nogę w kolanie i unieś to kolano 10 razy, następnie zmień nogę i powtórz to ćwiczenie.

Kształtne piersi

Usiądź, krzyżując nogi. Wyprostuj plecy. Chwyć dziecko pod paszki, a następnie 10 razy unieś je nad głowę i opuść. Opuszczając za każdym razem daj mu całusa.

Ćwiczenia te można wykonywać z dzieckiem które skończyło już trzy miesiące.

---

Zapraszam na :

www.dlamlodychmam.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Przytul mnie Mamo

Przytul mnie mamo!

Autorem artykułu jest Barbara Madej


I oto jesteście rodzicami. Gratulacje! Przed Wami leży małe zawiniątko, do którego wyrywają się wasze dłonie. Ale gdzieś z tyłu głowy pojawia się głos „czy aby na pewno ciągłe czułości nie rozpieszczą mojego dziecka, czy go nie zepsują?”
Wątpliwości dość często podsycane są opinią rodziny: dziecko musi znać swoje miejsce, nie pozwól wejść sobie na głowę, małe dzieci płaczą, wiec pozwól mu się wypłakać... Słyszeliście takie komentarze?
przytulanie1
Uwierz intuicji!
Mały człowiek pojawia się na świecie jako bezbronna, kompletnie niesamodzielna istota. Związany przez dziewięć miesięcy z mamą liczy na jej obecność po opuszczeniu bezpiecznej przystani jaką było wnętrze jej brzucha. Mama zaś instynktownie czuje potrzebę otoczenia swojego noworodka czułością i troską.
Jean Liedloff w swojej książce „W głębi kontinuum” uczy rodziców jak na nowo odkryć pokłady swojej intuicji i nauczyć się z niej korzystać. Na przykładzie Indian pokazuje proste i uniwersalne rozwiązania, które z łatwością można zaadaptować do realiów naszej cywilizacji. Autorka podkreśla jak ważną rolę dla prawidłowego rozwoju dziecka ma bliskość rodzica, zarówno ta fizyczna jak i duchowa. Namawia do ciągłego wspólnego przebywania: noszenia, tulenia, wspólnego spania, pracowania, twierdząc że wspólnie spędzone chwile są nieocenionym kapitałem na przyszłość. Książka Liedloff została przetłumaczona na wiele języków, od pewnego czasu jest dostępna także po polsku i coraz bardziej polecana szczególnie przez entuzjastów Rodzicielstwa Bliskości.
Położna Ania podkreśla: „To pozycja, którą polecam każdej parze spodziewającej się dziecka. Gdy ktoś pyta mnie co praktycznego można dać w prezencie oczekującej mamie zawsze polecam książkę „W głębi kontinuum” najlepiej w zestawie z elastyczną chustą Polekont do noszenia dziecka.
To właśnie na fali popularności idei kontinuum w latach 70siątych wróciły do łask wszelkie metody noszenia dzieci: chusty i nosidełka. Dzieci z plemienia Yequana, w którym autorka spędziła sporo czasu, są noszone przez opiekunów do czasu, aż zaczną przemieszczać się samodzielnie. Wyrastają na radosnych i zadowolonych ze swojego życia dorosłych. Liedloff podkreśla, że kultura zachodu stłumiła w rodzicach intuicję, mądrość ukrytą wewnątrz każdego z nas. Jej książka to dość przewrotna zachęta do odrzucenia złotych rad z podręczników i zaufanie własnej intuicji!
Mamo gdzie jesteś?
Kasia opowiadała z jakim niedowierzaniem i dezaprobatą spotkała się gdy odwiedziła ją znajoma bezdzietna koleżanka: „Marysia miała wtedy 2 miesiące, spała w łóżeczku ale jak tylko się zbudziła wzięłam ją na ręce. Nakarmiłam ją i przewinęłam ale nie mogłam jej już odłożyć bo za każdym razem córeczka zaczynała płakać. Dlatego wyjęłam chustę i włożyłam Marysię do środka. Moja koleżanka była zbulwersowana, twierdząc, że pozwalam dziecku wejść sobie na głowę, że przyzwyczai się do noszenia i nauczy wymuszania krzykiem. Kompletnie nie mogłyśmy się zrozumieć. Teraz Marysia ma 4 lata, jest radosną i odważną dziewczynką. Chodzi swoimi drogami ale zawsze znajdzie czas na przytulanie i buziaka. Bo tak naprawdę ja, jako mama też potrzebuję jej czułości.
przytulanie2
Potrzeba bliskości to jedna z najbardziej podstawowych potrzeb małego dziecka. Nie wystarczy, aby dziecko było nakarmione, przewinięte i odpowiednio ogrzane. Tą różnicę pięknie podkreślają rodzice adopcyjni opowiadając jak zmieniają się ich dzieci: wyraz twarzy, oczu, poprawia się cera, pojawia się śmiały, spontaniczny, szczery uśmiech. Mówią, że to witamina M – Miłość. To najlepszy dowód na potrzebę bliskości, która zaspokaja potrzebę bezpieczeństwa, buduje poczucie własnej wartości dziecka, wspiera prawidłowy rozwój emocjonalny i fizyczny.
Dzieci szybko rosną!
Dziś przed Tobą leży mała kuleczka, która jest od Ciebie zależna w 100%. Jutro będzie Cię przewyższać o głowę i chodzić własnymi ścieżkami. Czas niemowlęctwa to właśnie moment na fizyczną, nieograniczoną bliskość, który mija nadspodziewanie szybko. Naprawdę nie musisz się martwić, że do osiemnastych urodzin dziecko nie zejdzie Ci z rąk, nie pozwoli wyjść z mężem do kina albo spędzić romantycznego weekendu.
Rodzicielstwo bliskości nie jest niczym nowym, nie jest odkryciem naukowym czy rewolucyjną teorią wychowawczą. Wręcz przeciwnie. To zagłębienie się w siebie i odkrycie naturalnych predyspozycji do bycia rodzicem.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wiara dziecka w siebie - jak jej uczyć, pielęgnować i wzmacniać.

Wiara dziecka w siebie - jak jej uczyć, pielęgnować i wzmacniać.

Autorem artykułu jest baterfly


Pewność siebie jest jedną z najbardziej potrzebnych cech w życiu każdego człowieka, a zwłaszcza w okresie dziecięcym, gdy mały człowiek , już od pierwszych chwil życia zaczyna poznawać świat i uczyć się wszystkiego. Już wtedy w dziecku należy zaszczepić najcenniejsze wartości życia, czyli wiarę, miłość i nadzieję.
Wiarę - jako podstawę poczucia włąsnej wartości, miłość - by umiało kochać siebie i innych oraz nadzieję - aby zawsze wiedziało, że trzeba mieć pragnienei spełniania czegoś i z wytrwałością dążyć do obranego celu.
Bez wiary dziecko jest jak ryba bez wody. Wiara jest umiejętnościa obiektywnej oceny swoich zalet i największych możliwości ich wykorzystywania. Jest również odwagą do podejmowania ryzyka i wyzwań z przekonaniem, że się im podoła.
Każdy rodzić chciałby, aby jego dziecko posiadało zestaw tych cech, jednak niestety bardzo często jest to trudna droga do osiągnięcia a wsparcie dorosłych konieczne.
Cóż takiego możemy zrobić, aby pomóc naszemu maluchowi uwierzyć w jego siły i możliwości, aby mogło w pełni korzystać z życia. Podstawą tego wszystkiego jest Kochać swoje dizecko i nauczyć je jak ma kochać samego siebie jako akceptację jego włąsnego "ja" ze wszystkimi niedoskonałościami, nie zaś w znaczeniu samolubnego i egoistycznego prawa do każdej zachcianki. Musimy my jako rodzice i wszyscy, którzy są w jego najbliższym otoczeniu, mający wpływ na jego wychowanie, świadomość bycia i postępowania, dać poczuć dziecku,że jest wartościowe, kochane, że jest w stanie samo radzić sobie z trudnościami i problemami oraz pokonywać przeszkody i bariery. Oczywiście wszystko to z wyczuciem i stopniowo, ponieważ każde dziecko jest inne i w różnym stopniu przyswaja sobie pewne rzeczy, reaguje na wyzwania i zagrożenia. Nie należy niczego robić zbyt nachalnie, pochopnie czy gwałtownie, ale kontrola także aby nie była zbyt przesadna i nadmierna.
Każdy z nas może wzmacniać wiarę swojego dziecka we włąsne siły możliwości. Wbrew pozorom nie jest to wcale takie trudne. Wystarczą do tego proste, zwyczajne słowa, które w momencie jego porażki, niezadowolenia podniosą dziecko na duchu, sprawią, że mniej będzie się przejmowało zaistniałą negatywną sytuacją, natomiast zastanowi się nad nią i spróbuje znaleźć inne rozwiązanie. Bowiem nie ma sytuacji bez wyjścia.
Kilka rad czego nie należy robić: * nie porównuj swojego dziecka do innych dzieci; * nie żartuj z jego porażek; * nie krytykuj za niepowodzenia; * nie wyręczaj przy trudniejszych zadaniach; * nie wyznaczaj zadań, które przekraczają jego możliwości; * nie okazuj negatywnych emocji, gdy się nim zajmujesz.
Zatem co trzeba robić: * przede wszystkim akceptuj swoje dziecko takim jakie jest; * doceniaj każde jego osiągnięcie, nawet te błahe; * pomagaj mu zrozumieć i akceptować jego porażki; * pozwalaj decydować dziecku w sprawach, które też go dotyczą; * zachęcaj, aby podejmowało nowe wyzwania; * tłumacz, że nie zawsze można być najlepszym; * dawaj dobry przykład; * wierz w swoje dziecko i dawaj mu to odczuć; * doceniaj jego wysiłki i szanuj jego sprzeciw; * pozwól mu podejmować ryzyko, ale wszystko oczywiście w granicach rozsądku; * zachęcaj do bycia niezależnym i samodzielnym; * nie drwij z niego.
Silny i pełen wiary w siebie rodzić to zaufanie i respekt dziecka, a w ślad za tym idzie naśladowanie autorytetu, jaki znajduje wśród swoich rodziców. Przed każdym wyzwaniem swojego dziecka (np. klasówka) bądź rodzicu pełen wiary i optymizmu, że sobie świetnie poradzi, powtarzaj, że jest silne, nauczone, że osiągnie dobry wynik. Nawet jeśli osiągnięcia dziecka nie wszystkie kończą sie sukcesem, to powinny być chwalone, każde na swój odpowiedni sposób. Jest to najlepszy szposób na nauczenie dziecka ambitnego podejmowania się zadań i rzeczy z pozoru niemożliwych do osiągnięcia.
Nie zmuszaj dziecka do czegoś czego nie chce zrobić, pozwól mu na swobodę robienia postępów w jego własnym tempie. Bowiem zmuszając dziecko do czegoś, jednocześnie go do tego zniechęcasz, a to niestety w niczym mu nie pomaga. Należy też mieć na uwadze to, że publiczne krytykowanie błędów dziecka czy sarkastyczne komentarze wysiłków przez niego podejmowanych jest najlepszym przykładem do zranienia jego miłości własnej. Dziecku należy uświadomić, że każdy popełnia błędy, każdemu może się coś nie udać, może się pomylić, ale że nie jest to nic złego, zaś najważniejsze jest wyciągnięcie wniosków i nauki ze złych doświadczeń, aby mogło w przyszłości lepiej sobie radzić.
Dziecko, które nauczy się działać i podejmować decyzje, które z kolei przynoszą dobry skutek, jest bardziej ufne w swoje własne siły i możliwości.
Jedną z podstaw poczucia własnej wartości i wiary we własne siły jest przekonanie, że można polegać na sobie, ufać swoim emocjom, dążeniom, pragnieniom. Dziecko uczy się poprzez doświadczenie. Pozwólmy mu więc swobodnie odkrywać świat, kierować się jego własną dziecięcą ciekawością, a ostrzeżenie "uważaj" używać, gdy jest ono naprawdę NIEZBĘDNE. W ten sposób okazujemy dziecku, że może ufać sobie. Czasami rodzicielskie radary opiekuńcze włączone są zbyt wcześnie i ostrzegamy dziecko przed wyobrażonymi zagrożeniami, zamiast uczyć jak powinno sobie radzić w dane sytuacji.
Poczucie własnej wartości dziecku nie jest przekazywane w genach. Jest ono kształtowane przez wiele lat, od najwcześniejszych dni jego życia. To jakie będzie Twoje dziecko zależy tylko od Ciebie i od relacji z ludźmi z jego najbliższego otoczenia. Rodzicu! To Ty możesz sprawić by Twoje dziecko akceptowało siebie, dobrze o sobie myślało, nie skupiało się tylko na błędach a z ufnością podchodziło do świata i ludzi. Dziecko, które jest akceptowane, otaczane ciepłem rodzinnym i miłością czuje się kimś naprawdę ważnym i wyjątkowym. Poczucie jego własnej wartości sprawia, że jest otwarte, przyjazne i optymistycznie podchodzi do życia, a co za tym idzie, ma większe szanse, aby odnieść sukces. Natomiast dziecko, które często słyszy, że czegoś nie potrafi, nie umie bądź jest leniwe, będzie uważało, że jest do niczego, będzie miało bardzo małe o ile w ogóle poczucie własnej wartości. Spowoduje to, że będzie niepewne, będzie miało trudności w podejmowaniu decyzji i wyzwań, wyrażania własnego zdania czy opinii. Takie dzieci mają kłopoty w nawiązywaniu kontaktów i relacji, boją się odrzucenia i okazywania uczuć. Tylko bezwarunkowa miłość rodziców i ich wsparcie budują pozytywny obraz samego siebie.
My jako rodzice musimy pokazywać naszym dzieciom, że są wartościowe, kochane, że mogą w swoim życiu osiągnąć wyznaczone sobie cele, początkowo jako dzieci a później dorośli. Dlatego też otaczajmy ich naszą opieką i wsparciem, aby nigdy nie wątpiły w siebie i swoje możliwości. Bo niby od kogo jak nie od swoich przykładnych i silnych rodziców mają brać przykład nasze dzieci, by umieć poradzić sobie w życiu. Otwartość dziecka na świat i wobec innych zależy od tego jakie komunikaty otrzymało od rodziców na temat świata zewnętrznego.
Zatem ufajmy sobie i naszym dzieciom, doceniajmy je, kochajmy i uczmy jak być silnym, pełnym wiary w swoje siły i możliwości.
---
Zapraszam również do czytania artykułów innych autorów dot. Wszystko o dzieciach na http://www.madroscdzieci.blogspot.com
Monika

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl